Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 15 października 2012

Znow trudna rozmowa

z T.tym razem.
Czyli od odpowiedzialnego za kurs A i ewangelizacje tez dostalam po pupie(choc tu akurat wiem,ze nie chcial mnie ranic-coz,ale poranil,mocno)-zatem-zgodnie z poprzednim postem mam dodatkowy powod do modl za A i ewang...


To nie tak,że ja przyszlam do wspolnoty-z powolania ewangelizacyjnej-po pomoc.

Ja przyszlam bo moj duch jest spragniony.I potrzebuje uleczenia zranien otrzymanych w kosciele.
I-by dawać.

Tak,potrzebuje pomocy,nieraz prosze(nie-"żądam"!-zawsze zaznaczam przeciez ze decyzja w wolnosci-jesli ktos nie umie odmowic lub zle sie czuje ze odmawia,tzn,on ma problem w sobie-z asertywnoscia(a byly we wspolnocie warsztaty o tym...)

Zatem to nie ja tu odpowiadam za to ze ktos sie czuje osaczony mymi potrzebami.

Ja zaznaczam ze jest was tyle,ze naprawde nie oczekuje ze koniecznie dana osoba-osoby-musza(ani nawet ze "musi"ktokolwiek)

A tak na marginesie-Św Tereska-ktora nie mogla jezdzic na misje-jest ich patronka-byc ewangelizatorem mozna w rozny sposob-mysle ze we wspolnocie spelniam konkretna role stalego zaplecza modlitewnego-jak Sw Tereska.


boli sformulowanie ze ""moze to na podstawie tego ze "źle bysmy dla posługi stołu zaniedbywali posluge gloszenia Slowa".
I-ze-w konsekwencji - powinnam pojsc tam gdzie zajmuja sie pomaganiem cierpiacym a nie gloszeniem...
Jesli pojde do -jedyna mozliwosc w Warszawie-wspolnoty pomocnikow cierpienia(czy jakos tam podobnie)-gdzie sa wylacznie chorzy,niepelnosprawni i opiekunowie(abstrahuje od tego ze opiekunow nie mam(tzn wierzacych-poza wspolnota w ktorej teraz jestem)-ta wspolnota,spotykajac sie raz w miesiacu-zajmuje sie tylko i wylacznie skupianiem sie na cierpieniu i modlitwie cierpieniem.
To prawda,ze ja sie modle cierpieniem,ale nie jest to jedyna rzecz ktora jest we mnie.

I-boje sie,ze skupienie sie na cierpieniu zaowocuje

 a)pogorszeniem mego stanu(to naprawde zla opcja dla osoby ze sklonnosciami do ciezkiej depresji!)-i zmniejszy mą samodzielność bo mniej bede walczyc bo nie bedzie mi zalezec na tym by dorastac do wszego poziomu

b)-obnizy mnie duchowo skupiajac mnie bardziej na mnie i moich potrzebach(tu jednak naprawde ograniczam sie w proszeniu do nainajniezbedniejszych spraw)

c)obnizy mnie psychicznie bo w takim srodowisku wiele osob narzeka na wszystko

d)nie zapewni mi bezpieczenstwa-bo nie mam chrzescijanskich opiekunow a 1 wolontariusz doraznie mnie przywozacy na spotkania to zdecydowanie za malo.W takich wspolnotach nie ma realnej pomocy w dostatecznym stopniu-nie tym sie zajmuje tylko duchowo i ew sporadycznie,mniej niz tu.

e)opcja-dom opieki-bedzie gettem.W ktorym bede miala o wiele mniej jeszcze oparcia psych niz w przypadku poprzestania na samej wspolnocie chorych i domu.
Bedzie to przebywanie z ludzmi ktorym wciaz bede musiala dawac emocjonalnie a nie bede miala skad brac.

f)srodowisko chorych-a zwlaszcza dom opieki-oznacza przewage towarzystwa -lub wylaczne (prawie)towarzystwo osob b starych i/lub umierajacych,z demencja,ze slabym kontaktem.
A ja przez swoje zranienia z rodziny szczegolnie sie boje osob starszych ode mnie.

g)bedzie to tez przebywanie w srodowisku w zdecydowanej wiekszosci osob z depresja.Jak ja wytrzymam?


h)bedzie trudno mi sie kontaktowac z dotychczasowymi znajomymi/przyjaciolmi,bo raz-zwykle wolno dzwonic w takich miejscach do max 21(lub krocej),dwa-odwiedzac-jak w szpitalu lub i krocej-do 18-19-a ilu z was bedzie uchwytnych w takich godzinach?Wylacznie w weekendy?A przeciez w weekendy macie wiewle zajec-zreszta,gdy sie ograniczyc tylko do weekendow,to nie wytrzymam psych(a moje potrzeby psych i ból beda jak w szpitalu)

Efekt-najprawdopodobniej bede musiala albo stale byc w stanie zaćpanym,na lekach na tyle silnych,by nic nie czuci ,albo po max 2 tyg samotnosci-wyladuje na oddziale zamknietym,w izolatce...

Wiecie wszyscy ze nie przesadzam


"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz