Szukaj na tym blogu

środa, 17 października 2012

Nie oceniaj!Mam prawo czuć


Niektorzy juz teraz mnie ocenili,"uspokajają",kazą"pokornie"wszystko przyjmować bez najmniejszych protestow bo"to przeciez musi byc madre i dobre"

Czy dla mnie?
Jesli jestes moim przyjacielem,prosze,nie pouczaj mnie,że mam nie mówic ze się czuję skrzywdzona.Czuć się mam prawo jakkolwiek.
Nie usprawiedliwiaj (przynajmniej na razie)tych ktorzy mi zadali tak duzy bol-nie teraz-pozwol mi wyrzucic z siebie łzy i bunt.Ja przebaczam-ale by oczyścic i przebaczyć tez uczuciem,muszę nie stłamsić w sobie,lecz przepracowac-a tego sie nie da zrobić pod pokrywką.Jesli ty sobie z tym nie radzisz-jasno powiedz,nie bedziemy tego (ew na razie)poruszac-porozmawiam,wyplacze sie z kims innym.Ale mnie nie oceniaj ze "rozdrapuję".To nieprawda.Nie sądzę byś ty-tracąc tak wiele-chcial być oceniany jak mnie oceniasz.I tak uciszany.
Jestem kobietą.Meżczyzna by swobie poukladać problemy wchodzi samotnie do jaskini i sam przepracowuje.Kobieta-z Wenus nie z Marsa-przegaduje,nie by inni doradzili,lecz by-wypuściwszy parę-móc potem myśślec głową z której uleci ten ból pod największym ciśnieniem.Własnie wygadanie,wyplakanie,pomaga kobiecie w lepszym przebaczeniu i podjeciu-tez samodzielnych-mądrych decyzji.



"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz