Szukaj na tym blogu

piątek, 5 października 2012

Moje świadectwo siła modlitwy sens cierpienia


Nazywam sie Dorota.To będzie raczej dziwne swiadectwo,więc sie nie przestraszcie.Ale szczere.
Jest  napisane w Piśmie Swiętym że "Ufnośc,którą w Nim pokładamy polega na przekonaniu,że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą".W innym miejscu jest z kolei że zapewni nam"przyszłość jakiej oczekujecie".I On jest nazywany Wszechmogącym.
Taaak...
No to popatrzmy na moj przypadek.
Jestem niepełnosprawna,bez rodziny-tą którą miałam można nazwac wyjątkowym okazem patologii,leczę się m.in.z zespołu posttraumatycznego-tak z powodu wieloletniej przemocy doświadczanej w dziecinstwie i młodosci,jak i poźniej-a moi krzywdziciele nie mieli żadnych konsekwencji prawnych,rent,e mam tylko szkolną-czyli ta najniższą,choruję na zespół lękowo-depresyjny,wielokrotnie bylam odtracana przez rozne srodowiska z powodu mojej choroby,wymagam stałej opieki,mam duze problemy somatyczne(np.neurologiczne,z brzuchem,kręgosłupem,hormonalne-część wrodzona,część nabyta później),właściwie wszystkiego co jest dla wiekszości normalne w kontakcie z ludźmi musiałam się uczyć sama-bo w domu tego nie dostałam...Można jeszcze długo ciągnąc ta litanię.
No to jak to sie ma do powyższych cytatów?
Najlogiczniejsze wydawały mi się 3 możliwe odpowiedzi:
1-to nie jest napisane serio.Czyli albo Bóg jest kłamcą,albo Biblia jest nieprawdziwa.Jak wiemy,nie jest to właściwa odpowiedź(przypomnijmy sobie wykład o dowodach na prawdziwość Pisma Sw-jak ktoś ma jeszcze wątpliwości-służę info i wykładem).
2-nie ma na to siły by to wszystko zmienic.-Znam osobiscie ludzi ktorzy doznali ewidentnych cudów-widziałam to-więc-też jest tu błąd.
3 możliwość-zwróćmy uwagę na "zgodne z Jego wolą"
Czy nie oznacza to w związku z tym,że On chciał mojego cierpienia?
No to albo wynikałoby z tego że mnie za coś karze-momencik-mści się na niemowlęciu?!Przecież ja cierpiałam już od początku życia...
Albo też że po prostu z jakiegoś powodu zgodne z Jego wolą jest moje cierpienie.
W obu przypadkach jest to sprzeczne z całą wymową reszty Bibliii,choćby z fragmentem (z tego samego listu) który mówi"Bóg jest miłością".
I-ja w swoim-niewątpliwie trudnym życiu-doświadczyłam tego,że On jednak mówi prawdę.
On nie spowodował mojego cierpienia.On nie kazał innym mnie krzywdzić,nie sprawił też że zachorowałam.Tak,wściekałam się na Niego.Ale to zrozumiałam.
Ale On rzeczywiście przygotował mi najlepszą przyszłość.
Ponoć dostatecznie czule można opatrywać cudze rany tylko rękami w bandazach.
On mi nałożył bandaże na moje zranienia.
I dzięki temu mogłam wspierać wiele podobnych mi ofiar przemocy-np poznanych na survivals.pl.Pomagać tym,którzy w ciężkiej depresji myślą o samobójstwie-czy w szpitalach,czy poznanych przez ratunkową stronę przyjaciele.org.Rozumiem ludzi z DDA,DDD czy DDK bo sama taka jestem-więc nie boją się przede mną otwierać.Wielu mi mówi że dziwi się mojemu spokojowi i humorowi gdy się spotykam z potrzebującymi wysłuchania czy innego wsparcia.Cieszę się każdym drobiazgiem.Jestem we wspólnocie.Posługuje modlitwą za innych(np za Alfe dzięki lączeniu sie za pomocą telefonu lub internetu).Znalazłam swoje miejsce.Mam wielką,prawdziwą rodzinę złożoną z przyjaciół.
Dziękuję Bogu że tak hojnie mnie obdarował.
Dorota

Ps-aktualizowałam i uzupełnilam poprzednie 2 posty-świadectwa.
Warto tez przeczytac.


"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz