Zostaję we wspólnocie.
Wczoraj wieczorem było spotkanie mych kumpli/przyjaciół z x i moderacją-i...jakoś-
oni-
-zwyciężyli.!
Choć tak naprawdę ponoć nie było potrzeby tak mocno walczyć-było ich tak wielu i tak zdeterminowani miłością,że samo to zadziałało.
A właściwie-przez to-zadziałał Pan.
Wczoraj-czekając w bólu-ofiarowałam to wszystko-niezależnie od wyniku-a nawet szczególnie oddając zgodę na ew. odejście-za miłość we wspólnocie-tej i tych w ktorych bylam wczesniej. Za to,by to co ze mną będzie zaowocowało wzrostem troski o tych którzy najbardziej potrzebują.I umiejętnością odpowiedzi na te potrzeby.
A Pan zareagował...I-o tyyyle lepiej niż myślałam!
Bóg jest Królem miłości!
Chwała Tobie,Panie!
"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski
Tagi:(m.in)bezradność,Bóg,ból,cierpienie,depresja,dziecięctwo,ewangelizacja,gniew,info,Kościół,ludzie,lęk,modlitwa,moje sposoby,myśli,niepełnosprawność,niepokój,odpowiedzialność,odtrącenie,osobiste,pogodny,pomysły,praca,przebaczenie,przyjaciele,przyjęcie cierpienia,psychika,radość,religijny,rozważanie,samodzielność,samotność,sens cierpienia,smutek,społeczeństwo,sukces,twórczość,tęsknota,umocnienie,wiersz,wspomnienia,wspólnota,zaburzenia,świadectwo,życiorys.Zawiera tez 2 moje poprzednie blogi.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 18 października 2012
Dzięki Ci,Panie!
Etykiety:
Kościół,
ludzie,
modlitwa,
przebaczenie,
przyjaciele,
przyjęcie cierpienia,
społeczeństwo,
wspólnota
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz