Szukaj na tym blogu

sobota, 30 marca 2013

jest problem gdy nie rozumieja

ze ja naprawde bardzo bym chciala isc na liturgie-tylko że nie moge sama.
Tzn moge.Jesli chce by znow mnie zabralo pogotowie.Zreszta w trakcie.

Tak,nadal odchorowuje rozmowe z delikwentem ktoremu wczoraj musialam "udowadniac swa nie-wielbladowatosc"

Tak bardzo potrzebowalabym teraz wsparcia
Wlasnie w czasie gdy komisja renty-z zalozenia jest udowadnianiem ze sie jest tym kim sie jest,dostatecznie chorym by potrzebowac pomocy-i gdy jest to dla mnie olbrzymi stres-wydawaloby sie ze ci ktorzy nosza miano mych bliskich,najblizszych przyjaciol nie powinni byc osobami zadajacymi udowodnienia tego-przed nimi...

Czuje sie zdradzona.
Ale ten "x"nie zaplakal gorzko.nie slyszy piania kura.

Ale Jezus slyszy.Moge byc przez o blizej Jego cierpienia,jego"wzruszenia sie gleboko"

Ogolnie w ciagu ostatnich tygodni,miesiecy Pan pozwala mi odczuc że jak bylo w Słowie w modlitwie wstawienniczej w Bydgoszczy-pozwala mi miec udzial w Jego cierpieniu,choc malutki,choc niedoskonaly-ale takie trwanie jak w milosci przyjaciel chce wziac choc czastke bolu chorego przyjaciela...

"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz