Szukaj na tym blogu

piątek, 31 stycznia 2014

bardzo dawno nie pisalam...(zdrowie)

we wrzesniu bylam miesiac na rehabilitacji w szpitalu,bylo naprawde lepiej,juz myslalam ze bedzie znaczaca poprawa.Zdolalam sama wejsc po schodach,sama(o chodziku)pojechac na wspolnote...
Jednak miesiac pozniej juz bylam na nowowiejskiej z powodu zaostrzenia depresji(tak naprawde od poltora roku nie ustawionej lekowo).A tam zaczelo sie duze pogorszenie internistyczne.
od ponad 4 miesiecy mam wymioty(silne)bole brzucha,reflux,poraniona sluzowke zoladka,(kwas wyzera),dwa miesiace mialam b b duze problemy z mowieniem bo kwas wplywajac do tchawicy spowodowal opuchlizne tchawicy i jezyka,laryngolog mowila nawet o zagrozeniu zycia.Na szczescie dalo sie to uregolowac lekami na tyle,ze juz oddycham normalnie.Musze spac w wymuszonej pozycji wiec znow sie zaostrzyly sprawy z kregoslupem,zwl szyjnym.Poza tym pogorszenie neurologiczne,zwiekszenie atakow padaczkowych.No i wskutek wymiotow sypia sie zeby,wiec bola. ginekologicznie nie najciekawiej,hormonki rozjechane a nadal mlekotok,stan zapalny skory itp,zaparcia takie ze raz w miesiacu udaje sie z trudem po po sztucznym wspomaganiu jak przy wylaczeniu watroby.Ale na zdjeciu nie jest powiekszona.oczy i glowa bola,serce strajkuje,skoki cisnienia w ciagu godziny od 150x100 do 100x50 i z powrotem,bez przyczyny.prowadze dzienniczek objawow.Jestem troche tym zmeczona.Od 2 lat ciagle stan sie pogarsza.
no nie szkodzi,tylko sie modle o mestwo.No i ofiarowuje to jako modlitwe.

"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz