Choc bylo mi super na spotkaniu z M,poruszanie trudnych spraw zwiazanych z mymi zaburzeniami rozkleilo mnie kompletnie.A moze to tylko wyczerpanie psychofizyczne?Hałas,nadmiar entuzjazmu u PM,dlugotrwale siedzenie w pizzerii i napychanie brzucha...(nie powiem,pysznosci)
Istnieje cos takiego jak stres pozytywny,przy pozytywnych wydarzeniach- ktory jednak pozostaje stresem.
Troche nie daje sobie rady.Zaczelam uzupelniac rozmowe dlugimi smsami,zle sie czuc psych i fiz.Troche
nie zdalam egzaminu ze spotkania.Mam nadzieje ze zrozumieja i mi wybacza,ze ich zbyt nie zrazilam do siebie zarzucajac trudnym
"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski
Tagi:(m.in)bezradność,Bóg,ból,cierpienie,depresja,dziecięctwo,ewangelizacja,gniew,info,Kościół,ludzie,lęk,modlitwa,moje sposoby,myśli,niepełnosprawność,niepokój,odpowiedzialność,odtrącenie,osobiste,pogodny,pomysły,praca,przebaczenie,przyjaciele,przyjęcie cierpienia,psychika,radość,religijny,rozważanie,samodzielność,samotność,sens cierpienia,smutek,społeczeństwo,sukces,twórczość,tęsknota,umocnienie,wiersz,wspomnienia,wspólnota,zaburzenia,świadectwo,życiorys.Zawiera tez 2 moje poprzednie blogi.
Szukaj na tym blogu
niedziela, 14 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz