jak normalnie w czwartki uczestniczę w modlitwie osłonowej.
Wahalam sie czy sie przyznac.
Ale tydzien temu uczestniczylam na sile i odchorowalam.
Zatem-przyznałam sie-i po prostu w tym czasie gdy oni w salce sie modlili,ja bez telefonu dolaczalam w duchu po swojemu sie modlac.
Okazalo sie ze bylo to dla mnie o wiele latwiejsze-i wydaje mi sie ze owocniejsze,bo zdecydowanie bardziej umialam być z Panem blisko,skupiona nawet w rozproszeniach.
Chwala Panu!
"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski
Tagi:(m.in)bezradność,Bóg,ból,cierpienie,depresja,dziecięctwo,ewangelizacja,gniew,info,Kościół,ludzie,lęk,modlitwa,moje sposoby,myśli,niepełnosprawność,niepokój,odpowiedzialność,odtrącenie,osobiste,pogodny,pomysły,praca,przebaczenie,przyjaciele,przyjęcie cierpienia,psychika,radość,religijny,rozważanie,samodzielność,samotność,sens cierpienia,smutek,społeczeństwo,sukces,twórczość,tęsknota,umocnienie,wiersz,wspomnienia,wspólnota,zaburzenia,świadectwo,życiorys.Zawiera tez 2 moje poprzednie blogi.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 15 listopada 2012
nie bylam w stanie łączyć się telefonicznie
Etykiety:
bezradność,
Bóg,
Kościół,
modlitwa,
przyjaciele,
wspólnota,
zmęczenie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz