Szukaj na tym blogu

czwartek, 29 listopada 2012

bylam dzis naprawde dzielna.

pojechalam sama(taxi)
Na 10 rano
ciezki plecak(choc tylko z zawartoscia na ew 2 doby,reszte mialam miec doniesiona)
Nie wzielam balkonika-chodzika bo chcialam zmaxymalizowac swe szanse na przyjecie(bo warunkiem uczestnictwa w codziennych-dosc intensywnych-zajeciach terapeutycznych jest w miare znosna forma fiz-a skier na oddzial z zajeciami kilka godz codz)
Nie chcialam by mnie odeslano znow na nowowiejska

No wiec wyobrazcie sobie-szlam sama.
No ok,z licznymi przystankami i ciut po scianie,(na szczescie tam coraz to sa krzesla),ale najpierw na pierwsze pietro-karta,potem do ordynatora oddzialu gdzie mialam pierwotnie skier,(parter i gdzie indziej),potem znow na pierwsze pietro bo mnie skierowano do kliniki nerwic,no i do domu(z przystankiem w bufecie-mniam watrobki drobiowe :) )

No niekoniecznie caly czas bylo bez potkniec,ale nie zlądowalam przy lekarzu(choc na wszelki wypadek zostawilam mu karty inform neurolog,wiec sobie doczyta-ale juz mnie nie moze wykopac z sobieskiego bo oficjalnie juz jestem przyjeta.)Uczciwie powiedzialam o padaczce i zaakceptowal.

Ogolnie ordynator b sympatyczny

Teraz spalam(od przyjazdu do domu)no i zamierzam nadal.Dobranoc:)

"Jeżeli kochasz to czas zawsze znajdziesz/na spotkanie,list,spowiedź,na obmycie rany,na smutku w telefonie długie pół minuty..."Ks.Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz